wtorek, 9 lutego 2016

Już wybrałam cz.23

*ChaRin*
Obudziłam się wcześnie rano. Byłam wtulona w klatę JB. Jego ramiona oplatały moją talię. Spojrzałam na godzinne. 6:10… czy mój organizm naprawdę nie pojmuje do której godzinie powinien się wybudzić? Najwidoczniej nie. Zrezygnowana wstałam, wiedząc że na ponowne zaśnięcie nie mam już szans. Dzisiaj jest sobota, czy ja naprawdę nie mogę wyspać się w sobotę?! Ruszyłam w stronę kuchni, aby zrobić sobie coś do jedzenia. Po przejrzeniu dogłębnie całe lodówki stwierdziłam, że zrobię sobie lekką sałatkę. Wyciągnęłam sałatę, pomidora, ogórka oraz trochę kukurydzy konserwowej. Pocięłam wszystkie składniki i wrzuciłam do miski. Do szklanki wlałam sobie sok pomarańczowy i usiadłam przy stole delektując cię moim śniadankiem.