Szara pogoda, wielka ulewa spadająca z nieba wprost na
wysuszoną ziemię. Dawano już nie padało. Ulewa niosła szumiący pogłos po każdym
zakątku budynku. Siedziałam jak zwykle w pracowni szykując nowy szkic. Ta nagła
ulewa przyniosła mi dużo inspiracji. Ciemnoszare chmury, mokre drzewa
przyozdobione już kolorowymi liśćmi- to wszystko sprawiało, że czułam
wewnętrzny spokój. Wszyscy inni znajdowali się w budynku po przeciwnej stronie
rzeki. To nie tak, że nie lubiłam ich towarzystwa, czułam się z nimi
bezpiecznie, ale byłam troszeczkę skrępowana dużą ilością ludzi. Nie byłam
typem osoby którą zabiera się gdzieś, bo odnajdzie się w każdym towarzystwie.
Nigdy nie mówiłam o sobie dużo. Cisza i spokój byli moimi przyjaciółmi. A
najstarsza pracownia plastyczna była wprost stworzona dla mnie. Nie wiedziałam
jak 24h na dobę można spędzać czas z ludźmi. SeungJun wydawał się najgorszy.
Zawsze przy kimś, a kiedy mówiłam mu, że chcę zostać sama
piątek, 24 lutego 2017
środa, 22 lutego 2017
White is strange cz.15 (Koniec)
Wonho povs.
Ludzie nieprzerwanie szukają wolności. Wiem o tym dobrze sam
próbując się stąd wydostać. Jednak, nie wszyscy wiemy co czeka nas po drugiej
stronie. Nikt nie jest świadom tego, czy dam sobie rade. Jeśli przez ten cały
czas grzeszyliśmy zabijając nieskończoną liczbę ludzkich istnień, czy teraz coś
nie będzie chciało się zemścić. Powiadają, że karma zawsze wraca. Miejmy
nadzieję, iż nie zachce się jej wrócić teraz.
Subskrybuj:
Posty (Atom)