Człowiek przybyły z zewnątrz nie był normalny. W jego oczach
lśnił obłęd, a grymas na twarzy, rzekomo wyrażający uśmiech, przyprawiał o
dreszcze. Zdecydowanie znalazł się w tym miejscu z pewnych przyczyn, tylko z
jakich. Rozkaz z góry? Zaproszenie jako wybitnego lekarza? Będę musiała
dowiedzieć się więcej na jego temat. Póki co wiem, że jego okrucieństwo nie zna
granic. On nawet nie traktuje nas jak ludzi. Zdążył już pobić HeeJun’a. On jest
przecież dzieckiem, próbując pomóc sama dostałam po twarzy. Boje się, że to może
zajść za daleko. Jest tu zaledwie dwa dni, a moje zdrowie psychiczne zostało już
wystawiona dwukrotnie na próbę i coś mi się wydaje, iż będzie to częstsze niż
zazwyczaj.