
Zebraliśmy się wszyscy w salonie. Usiadłam na kanapie obok
Myungsoo i w ciszy przysłuchiwałam się wypowiedzi ChaRin.
- Musimy w jakiś sposób znaleźć sobie prace. Dobrze płatną
pracę. Obawiam się, że nigdzie nas nie przyjmą z powodu nieletniości. Ale ja
się nie poddam. Musimy coś znaleźć, bo ja do domu nie wrócę.
Niby słuchałam wszystkiego co mówiłam przyjaciółka, ale
jakoś nie mogłam się skupić. Moje myśli były odległe. Jeśli miałabym
powiedzieć o czym myślałam, to sama nie wiem. Miałam kompletną pustkę w głowie.
Z mojego rozmyślania o niczym wyrwał mnie głos JB.
-Wychodzimy za 10 minut.
Wszyscy wstali ze swoich miejsc i się rozeszli. Ja zostałam
na kanapie i wpatrywałam się tępo w ścianę. Czemu jestem taka nie obecna? Co mi
się dzieje? Może okres mi się zbliża? Powinnam rozważyć tą opcję. Wstałam i
skierowałam się do pokoju. Po drodze mijałam łazienkę i której słyszałam głos
L. Z kim on gada? Oczywiście ciekawość zwyciężyła i zaczęłam podsłuchiwać.
-Naprawdę udało się…ratujesz mi życie, jak ja ci się
odwdzięczę…Jeszcze raz wielkie dzięki hyung.
Słysząc dźwięk zakańczający rozmowę szybko pobiegłam do
pokoju i usiadłam na łóżku, jak gdyby nigdy nic. Do kogo on dzwonił? Jaki hyung
kurde?! O co chodzi? Jest moim chłopakiem, to czemu ja u czorta nic nie wiem?
Pijana raczej nie byłam. Rozmawiać z nim o tym? Może lepiej poczekam aż sam coś
powie? Agh nie wiem! Przed chwilą miałam pustkę w głowie, a teraz tysiąc myśli
na sekundę.
W tej chwili do pokoju wszedł Myungsoo. Wyglądał jakby nic
się nie stało. Wszedł w ciszy do pokoju i dziwnie na mnie spojrzał.
-Nie szykujesz się? Zostało jakieś 5 minut do wyjścia.-
powiedział po chwili
-Ja no ten…- zacięłam się. Jak nigdy w życiu nie miałam
pojęcia co powiedzieć. Co jest nie tak z tym dniem? Jakaś zła aura czy co?
-Coś się stało?- zapytał z troską, usiadł koło mnie i
chwycił za dłoń.
-Nie, wszystko jest w porządku. Po prostu czuję się
nieobecna. Już się ubieram. Chodźmy.
Wyszliśmy z domu. Kierowaliśmy się ulicami miasta w bliżej
nieznanym mi kierunku. Podobno Rin i JB wiedzieli gdzie iść. Więc nie
kwestionowałam ich rozkazów. Szłam na tyłach naszej małej grupki ponownie
odcięta od świata. Biłam się z własnymi myślami. Powinnam zapytać kim jest
tajemniczy „hyung” czy zostawić temat w spokoju i poczekać, aż sam coś powie. No
nie wierzę, że tyle o tym myślę. Przeważnie byłam zdecydowana. Przede mną szła
HyunYoo i Taehyung, którzy prowadzili jakąś wymianę zdań. Najwidoczniej
zakopali topór wojenny, a ich znajomość wróciła na stare tory. To dobrze, teraz
są bardziej uroczy i nie narażają innych na stracenie słuchu lub uszkodzenia
ciała. Pamiętam jak Yoo w przypływie złości rzucała w Tae butelkami po piwie… a
cóż, ona dobrego cela to nie ma. Doszliśmy do jakiegoś budynku. Myungsoo
rozmawiał o czymś z sekretarką, ale prawie nic nie zrozumiałam. Kobieta kazała
nam się udać do jakiegoś biura gdzie miała odbyć się jakaś rozmowa. Szliśmy
długim jasnym korytarzem. Po obu stronach co jakiś czas mijaliśmy drzwi. W
końcu zatrzymaliśmy się przed pokojem o numerze 107. Weszliśmy, a w środku na
fotelu siedział Koreańczyk w sędziwym wieku.
-Witaj Myungsoo.-Uśmiechnął się starszy i przytulił
chłopaka. Nie rozumiałam kompletnie tej sytuacji, ale wiedziałam, że mam z L do
pogadania.- Sprowadza was tu kwestia pracy, prawda? Siadajcie zaraz coś wam znajdziemy.
Rozsiedliśmy się w fotelach i patrzyliśmy jak staruszek
przegląda jakieś teczki wypełnione papierami. Po kilku minutach usiadł obok nas
i mówił:
-Znając poniekąd waszą sytuację wyszukałem oferty, które
powinny wam odpowiadać.- położył na szklanym stole kartki. W oczy rzuciła mi
się informacja głosząca, że potrzeba kelnerki w klubie nocnym. Przecież to
praca idealna dla mnie. Nocny tryb życia, nikt się nie połapie jeśli co nieco
wypije. Normalnie robota dla mnie.
-Biorę to!- krzyknęłam i szybko zwinęłam kartkę ze stolika.
-No chyba żartujesz?- oburzył się L.
-A co zabronisz mi pracować?
-Nie… wezmę posadę barmana. Będę Cię pilnował kochanie.
No i cały plan diabli wzięli. Teraz nie będę sobie mogła
popić w pracy. A miało być tak pięknie. Z tego co zdążyłam się zorientować ChaRin
miała udać się na rozmowę do jakiejś sporej agencji reklamowej i robić tam za
obsługę techniczną. JB znalazł coś odnośnie firmy przeprowadzkowej. Silny chłop
jest to niech pracuje fizycznie, co mu szkodzi. Tae i Yoo znaleźli jakąś ofertę
w popularnej kawiarni. Mam nadzieję, że wszyscy sobie poradzimy i nie
zostaniemy wyrzuceni po jednym dniu.
Pożegnaliśmy się ze starszym panem i wróciliśmy do domu.
Byłam zmęczona dzisiejszym dniem, a jutro czekał mnie pierwszy dzień pracy.
Stwierdziłam, że jutro rano porozmawiam z Myungsoo, a teraz czas iść spać. Po
prostu weszłam do swojego pokoju i wtuliłam w kołdrę odpływając do krainy snów.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział krótszy niż zwykle za co przepraszam, ale mam dzisiaj sporo na głowie. Mam nadziej że rozdział się podobał. Do następnego ^^
Ati
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz