Nazajutrz wszyscy wstali wcześnie
rano. Ubrali się zjedli śniadanie. Pojechaliście na lotnisko, na którym czekała
już Ania. Przebyliście odprawę i wsiedliście do samolotu. Stwierdziłaś z Anią,
że z powrotem musicie się przyzwyczaić do języka, dlatego całą drogę
rozmawiałyście po polsku. Chłopacy patrzyli na was dziwnie, ponieważ nic nie
rozumieli z tego, co mówiłyście. W połowie podróży pomyślałyście o tym, że
nauczycie chłopców kilku podstawowych słówek takich jak „Dzień dobry”, „Do
widzenia”, „Dziękuje”, „Przepraszam”. Miałyście naprawdę wiele frajdy z nauki z
nimi. To było naprawdę zabawne, kiedy próbowali powiedzieć coś, ale łamali
sobie język albo seplenili.
W końcu
dolecieliście na miejsce. Wrocław piękne miasto. Wsiedliście w autobus, który
ruszał w stronę domu twoich rodziców.
-O boże tyle wspomnień. Trochę się pozmieniało odkąd nas tu
niema.-Zaczęłaś wspominać
-Ciekawe, co robią inne osoby ze szkoły w życiu?- Zaczęła
zastanawiać się Ania
-Mogły byście mówić po koreańsku. My nic nie rozumiemy- Zwrócił
się do was J-Hope
-Ah wybacz.-Powiedziałyście z Anią jednocześnie i
zaczęłyście się śmiać.
Dojechaliście do domu twoich rodziców. Wysiedliście z
autobusu i ruszyliście w stronę domu. Nagle zatrzymałaś się przed drzwiami.
-Tylko się zachowujcie chłopaki. Tu panuje inna kultura. Ejj
V nie gadaj mówię do was a nie do Ani, która jak widzę jako jedyna mnie słucha.
Dobra tu panuje inna kultura. Nie kłaniamy się tylko podajemy sobie ręce, jeśli
kogoś dobrze nie znamy. Ja i Ania to wyjątek, ponieważ to są moi rodzice a Ania
po prostu długi ich zna.
W końcu
zadzwoniłaś dzwonkiem do drzwi. Usłyszałaś szczekanie swojego pieska, po czym
otworzyły się wrota. Toffi (imię pieska)
od razu zaczął plątać się pod nogami. Przywitałaś się z rodzicami i wszystkich
przedstawiłaś.
-To jest Jungkook mój narzeczony. Powiedziałaś
-Dzień dobry miło mi- usiłował powiedzieć po polsku chłopak,
co wcale nie wyszło mu najgorzej
Następnie przedstawiłaś resztę zespołu a na koniec… wyciągnęłaś
z małego tłumu swoją przyjaciółkę, która nie mogła przebić się przez chłopaków.
-Dzień dobry- powiedziała Ania
-Ooo dzień dobry Aniu-zdziwiła się twoja mama
Następnie
poszliście do salonu i dużo rozmawialiście. Oczywiście ty z Anią musiałyście robić
za tłumaczy, bo nijak nie udałoby się porozmawiać twoim rodzicom z chłopakami.
Opowiedziałaś swojej mamie cały plan na ślub i nawet niebyła zła, że nie chcesz
jej pomocy. Chłopcy wyraźnie patrzyli się na twojego pieska, który leżał oparty
główką o kolana Ani.
-Ania-zawołałaś do przyjaciółki- wiem, że Toffi cię lubi, bo
zawsze jak przychodzisz to się z nim bawisz ile on chce, a jak nie chce to go nie
meczysz. Ale patrz na te oczy biednych szczeniaków-mówiłaś po polsku żeby
zespół cię nie zrozumiał.- Zasugeruj Tofiemu żeby się z nimi pobawił.
Ania i
chłopcy opuścili dom i udali się do hotelu. Dziewczyna pomogła się im rozpakować
i dała swój numer żeby dzwonili, kiedy będą potrzebowali pomocy. Nagle w
drzwiach pojawił się bardzo wysoki brunet o długich włosach. Widząc go Ania
przywitała się z nim a on na przywitanie cmokną ją w policzek. Chłopcy byli
wyraźnie zdziwieni i zbici z tropu. A Jimin wyglądał na wyraźnie
zdenerwowanego.
-Chłopaki-zaczęłaś mówić biegle po koreańsku, na co brunet
ze zdziwienia wytrzeszczył oczy- to jest mój brat Tomek.
-Cześć miło mi-przywitał się
-Tomek jest szefem linii hoteli, które są w całym kraj oraz
kilka jest już za granicą. Jego główną siedzibą jest akurat ten hotel, dlatego
macie tu noclegi za darmo. Tomek będzie mnie na bieżąco informował, jeśli
zrobicie coś złego. Jeśli będziecie czegoś potrzebować a ja nie będę dostępna
porozmawiajcie z nim, bardzo dobrze mówi po angielsku, więc Rapmon na pewno się
dogadacie. Ja już musze iść, papa. Tylko nie zrujnujcie tego pięknego hotelu,
bo was zamorduje-zagroziła już wychodząc.
Następnego
dnia zaczęły się przygotowani do ślubu. Od razu, co jest najważniejsze. Oczywiście,
że suknia ślubna oraz sukienki dla druhen.
A że druhny są 2 jedna była Ania a drugą trzeba było jeszcze wybrać. Z
wyborem trudno nie było. Od razu pomyślałyście o swojej przyjaciółce Wiktorii.
Podjechałyście do niej na kawę opowiedziałyście wszystko i no i kto by się spodziewał,
że Wiśka bez przeszkód się zgodzi. Pojechałyście do salonu sukni ślubnych. Ty
zmieniałaś suknie a dziewczyny tylko mówiły.
-Ta cię pogrubia
-Ta ukrywa za dużo biustu
-Zabijesz się o ten tren!
-Na tej jest zbyt wiele błyskotek.
-Zbyt mało elegancka
-Ta odbiera ci seksapil.
-Ooo idealna!
Tak
Dziewczyny zgadzały się, co do słowa. Suknia, którą wzięłaś miała usztywnienie
do tali, ale następnie była wąska a u dołu wieńczył ją piękny syreni ogon.
Nadto sukienka miała jedno ramiączko i wcale niebyła taka droga, na jaka wyglądała.
Do sukienki dokupiłaś sobie ładne białe szpilki a w prezencie od twoich
przyjaciółek dostałaś białą atłasowa torebkę. Następnie przyszedł czas na
druhny. Chciałaś żeby miały takie same sukienki. Mierzyłyście, mierzyłyście i w
końcu znalazłyście to, czego chciałyście. Białe sukienki przed kolano z
usztywnionym gorsetem i zwiewnym lekko uniesionym dołem oraz z gruba czarna
atłasową wstęga na tali i kokardą. Te sukienki także miały jedno ramiączko. A
do sukienek dokupiłyście czarne zamszowe szpilki oraz czarne torebki.
-Gdzie teraz idziemy?-Zapytała Ania
-Teraz pójdziemy do mnie do domu i będziemy szukać Sali-odpowiedziałaś-
przy okazji Wiki pozna Jungkook’a.
-Ok
Pojechałyście do twojego domu. Drzwi otworzył wam…
-Kookie?! Czemu ty otworzyłeś drzwi?-Zdziwiłaś się
-Ponieważ twoi rodzice wyszli do sklepu.-Odpowiedział
-A no fakt. Dobra nieważne kochanie poznaj proszę moja przyjaciółkę
Wiktorie.
-Cześć miło mi cię poznać-Powiedziała wiktoria biegle po
koreańsku
-Mówisz po koreańsku?
-Trochę tak-zaśmiała się Wi.
Wzięłyście laptopy. Ty i Wika szukałyście Sali a Ania zajęła
się szukaniem kapeli. Nagle Ania chwyciła za telefon i zadzwoniła na jakiś
numer podany w komputerze.
-Cześć. Macie kapele? To świetnie! No potrzebujemy. Na ślub.
No Zuzia tak ona no. Serio? Dzięki wielkie. Ok. To widzimy się z godzinne.
Dzięki.
-Z kim ty rozmawiałaś-zapytałaś przyjaciółkę
-Ze starym znajomym a co?
-Ale, z kim?-Dopytywałaś się dalej
-Z Szymonem
-Z, jakim Szymonem-nie mogłaś się doszukać nikogo takiego
-No Szymon od Karoliny
-Ten Szymon?!?!?!- Byłaś w szoku
-Tak mają z Karoliną i jeszcze paroma znajomymi zespół i
dorabiają sobie na boku grając na różnych imprezach.-Powiedziała z uśmiechem
dziewczyna.-Do tego zagrają nam za darmo.
-Naprawdę?
Ania pokiwała twierdząco głową
-Wow! To świetnie. Teraz musimy tylko pojechać obejrzeć
sale, która już znalazłyśmy. Jungkook jedziesz z nami?-Ostatnie zdanie
wypowiedziałaś po koreańsku
-Tak kochanie. Mam już dość siedzenia na tyłku.-Odpowiedział
Pojechaliście
na przedmieścia miasta obejrzeć sale. Od razu ci się spodobała. Była
przestronna było dużo miejsca do tańca i ładna lekko podwyższona scena dla
kapeli. Sala była urządzona w eleganckim stylu a wynajem nie był taki drogi. Do
tego od razu można było od ich firmy zamówić kwiaty wybrać zastawę i ozdoby
stołowe. Wybrałaś razem z Kookim białe lilie do wazonów, srebrne sztućce i
biało różowe serwetki. Następnie pojechaliście na spotkanie z kapelą. Ania
umówiła się w kawiarence niedaleko hotelu, więc stwierdziłyście, że od razu weźmiecie
chłopaków na zakupy by dobrać im garnitury. Weszliście do kawiarni. Od razu
zauważyłyście Szymona i podeszliście do ich stolika.
-Cześć-podeszłaś do stolika i nagle cię zamurowało- Tomek(to
jest inny Tomek), Piotrek!?
-No cześć-odpowiedzieli wszyscy
-To wy jesteście razem zespołem? Wżyciu bym się nie
spodziewała-stwierdziłaś
-No jak widzisz życie jest nieprzewidywalne
owieczko-Powiedziała Karolina
-Tej kotek nie przeginaj-Zaraz obroniła cię Ania.
-Lama-powiedziała Karolina i zaraz we trzy zaczęłyście się
śmiać.- Dobra ustalmy repertuar
Zaczęliście ustalać cały repertuar. Później po ustaleniach
przyszedł czas na wspominanie przeszłości i rozmowy o teraźniejszości. Kiedy
już skończyły wam się tematy rozeszliście się a następne wasze spotkanie miało
być na ślubie.
Poszliście
do hotelu po resztę chłopaków i ruszyliście na zakupy. Ty, Ania i Wika miałyście
dużo frajdy oglądając jak przystojni chłopcy przymierzają garnitury. Udało wam
się dobrać do każdego odpowiedni garnitur, ale zaniechałyście dobierania krawatu,
bo chłopakom było by mało swobodnie. W końcu są gwiazdami a nie biznesmenami.
Wracaliście już do hotelu. Nagle V zauważył
-Ej ty masz na imię Wiktoria prawda?
-Tak a co?
-Od tego łacińskiego imienia wziął się mój pseudonim.
Victoria po łacinie znaczy zwycięstwo.
-Aha ciekawe. Wiedz ze ja nigdy nie przegrywam-Powiedziała
zadziornie Wika.
Doszliście do hotelu i pożegnaliście w Wiśką, która miała z tamtą
autobus. Weszłyście do środka i nagle na ciebie i Anię, (ponieważ szłyście
pierwsze) wpadło 2 pracowników hotelowych.
-Ej uważajcie trochę- warknęła na nich twoja przyjaciółka.
-Eee przepraszamy…-zamilkli nagle zauważając wasze twarze-
ej chodziliśmy razem do jednego gimnazjum zauważył jeden
-Hmm-spojrzałaś na nich nie mogąc sobie przypomnieć. Nagle
Ania szepnęła ci do ucha
-Jeż i królik.
Nagle zaskoczyłaś.
-A tak rzeczywiście. Jestem _____ to jest Ania a to… cała
reszta mojej trzody-zaśmiałaś się
Pracownicy odpowiedzieli na żart również śmiechem.
-Ja jestem Mateusz a to jest Kamil. O a tam idzie
Maks-Powiedział królik-Cześć stary
-Hej, z kim tu rozmawiacie-zapytał chłopak
-To jest Ania i _____. Pamiętasz chodziły do tego gimnazjum
co my?
-A no fakt ty jesteś podobna do kogoś, kogo znam-skierował
słowa do Ani.-Hmm przypominasz mi naszego szefa.
-Co ty gadasz stary. Ty no rzeczywiście- Kamil poparł jego
zdanie.
-No wiecie jakoś tak wyszło, że jestem jego siostrą.
-Co? Naprawdę?
-Tak. Wiec, jeśli nie wrócicie do pracy to zgłosimy na was skargę.
Twoja przyjaciółka tylko to powiedziała i już ich nie było.
-To się nazywa spławienie pierwsza klasa-przybiłaś z Anią piąteczkę-Ale
robili się już naprawdę namolni. Jakby chcieli nas zjeść wzrokiem.
Odprowadziłyście chłopaków do pokoju, zamówiłyście im
kolacje i ruszyłyście z Kookim w stronę wyjścia. Ania stwierdziła jeszcze, że pójdzie
porozmawiać z bratem czy chłopacy przypadkiem czegoś nie zepsuli. A ty i twój
narzeczony Poszliście do domu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy, bo podejrzewam że jakieś są. W sumie nie oszukując was to pisałam te rozdzialiki jakiś czas temu. Wiem, że pewnie większość z was nie rozumie tej część (Wybaczcie) ale po prostu lubię umieszczać w opowiadaniach informację z mojego życia. Zachęcam do komentowania.
Ati
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz