Dni mijały, a ośrodek jak gdyby uśpiony w lodowej kopule, nie zmieniał się. Dzieciaki nadal pracowały nad osiągnięciem doskonałości ciała i umysłu. Pracownicy tego miejsca pozostali tacy sami, tylko z dnia na dzień stawali się starsi i starsi. Od ostatniego omdlenia JiHun’a mięły 2 tygodnie. Wszystkim mogłoby się zdawać, że jego sytuacja unormowała się, jednak chłopak nie był już taki jak wcześniej. Stał się przezorny. Zaczął uważać na wszystko wokół, nie spędza czasu w samotności jak wcześniej. Zanim nastało to wydarzenie lubił posiedzieć sam w ciszy- tylko on i jego myśli. Teraz zawsze otacza się ludźmi. Czy to ze względu na jego bezpieczeństwo w przypadku omdlenia?
sobota, 27 stycznia 2018
Psyhopaths shouting the loudest #3
Dni mijały, a ośrodek jak gdyby uśpiony w lodowej kopule, nie zmieniał się. Dzieciaki nadal pracowały nad osiągnięciem doskonałości ciała i umysłu. Pracownicy tego miejsca pozostali tacy sami, tylko z dnia na dzień stawali się starsi i starsi. Od ostatniego omdlenia JiHun’a mięły 2 tygodnie. Wszystkim mogłoby się zdawać, że jego sytuacja unormowała się, jednak chłopak nie był już taki jak wcześniej. Stał się przezorny. Zaczął uważać na wszystko wokół, nie spędza czasu w samotności jak wcześniej. Zanim nastało to wydarzenie lubił posiedzieć sam w ciszy- tylko on i jego myśli. Teraz zawsze otacza się ludźmi. Czy to ze względu na jego bezpieczeństwo w przypadku omdlenia?
piątek, 2 czerwca 2017
Psyhopaths shouting the loudest #2
Człowiek przybyły z zewnątrz nie był normalny. W jego oczach
lśnił obłęd, a grymas na twarzy, rzekomo wyrażający uśmiech, przyprawiał o
dreszcze. Zdecydowanie znalazł się w tym miejscu z pewnych przyczyn, tylko z
jakich. Rozkaz z góry? Zaproszenie jako wybitnego lekarza? Będę musiała
dowiedzieć się więcej na jego temat. Póki co wiem, że jego okrucieństwo nie zna
granic. On nawet nie traktuje nas jak ludzi. Zdążył już pobić HeeJun’a. On jest
przecież dzieckiem, próbując pomóc sama dostałam po twarzy. Boje się, że to może
zajść za daleko. Jest tu zaledwie dwa dni, a moje zdrowie psychiczne zostało już
wystawiona dwukrotnie na próbę i coś mi się wydaje, iż będzie to częstsze niż
zazwyczaj.
czwartek, 4 maja 2017
Psyhopaths shouting the loudest #1
Przez moje oczy przetoczyło się kilka słonych łez. Ja nie
chcę, nie ma takiej opcji. Nie wsadzą mi w żyłę tego metalowego szpikulca.
Dlaczego zawsze robią to na siłę? Nie ważne jest moje zdanie. Po prostu zostaje
przypięty do krzesła i nie mam nic do gadania. Mogę krzyczeć, szarpać się i tak na dużo się to nie zda. Oni nie znają
litości. Oni są gorsi niż potwory. W nocy tylko ostrzą na nas swoje kły, potem bezlitośnie wbijają w nas swoje
ulubione strzykawki. Kto powiedział, że nie mam uczuć. Odczuwam ból, strach,
nienawiść. Ciekawe jest to, iż więcej gromadzi się negatywnych emocji.
poniedziałek, 1 maja 2017
Wings #3- Ten nosi piętno, który jest wyjątkowy
Było to pierwsze
naruszenie świętości ojca,
Pierwsze podcięcie
filarów,
Na których spoczywało
moje dzieciństwo,
A które zniweczyć
musi każdy człowiek,
Zanim zdoła stać się sobą.
Naruszenie takie i
podcięcie zarastają znowu,
Zagojone zostają i
zapomniane.
Lecz w najtajniejszej
głębi nadal żyją i krwawią.
Wings #2- Kłamstwo uczy nas życia
https://www.youtube.com/watch?v=_y8-HD5O69g
Jeden świat stanowił dom ojcowski
Świat ten był mi
dobrze znany
Zwał się matką i
ojcem,
Miłością i surowością
Przykładem i szkołą
piątek, 24 lutego 2017
Psyhopaths shouting the loudest- prolog
Szara pogoda, wielka ulewa spadająca z nieba wprost na
wysuszoną ziemię. Dawano już nie padało. Ulewa niosła szumiący pogłos po każdym
zakątku budynku. Siedziałam jak zwykle w pracowni szykując nowy szkic. Ta nagła
ulewa przyniosła mi dużo inspiracji. Ciemnoszare chmury, mokre drzewa
przyozdobione już kolorowymi liśćmi- to wszystko sprawiało, że czułam
wewnętrzny spokój. Wszyscy inni znajdowali się w budynku po przeciwnej stronie
rzeki. To nie tak, że nie lubiłam ich towarzystwa, czułam się z nimi
bezpiecznie, ale byłam troszeczkę skrępowana dużą ilością ludzi. Nie byłam
typem osoby którą zabiera się gdzieś, bo odnajdzie się w każdym towarzystwie.
Nigdy nie mówiłam o sobie dużo. Cisza i spokój byli moimi przyjaciółmi. A
najstarsza pracownia plastyczna była wprost stworzona dla mnie. Nie wiedziałam
jak 24h na dobę można spędzać czas z ludźmi. SeungJun wydawał się najgorszy.
Zawsze przy kimś, a kiedy mówiłam mu, że chcę zostać sama
środa, 22 lutego 2017
White is strange cz.15 (Koniec)
Wonho povs.
Ludzie nieprzerwanie szukają wolności. Wiem o tym dobrze sam
próbując się stąd wydostać. Jednak, nie wszyscy wiemy co czeka nas po drugiej
stronie. Nikt nie jest świadom tego, czy dam sobie rade. Jeśli przez ten cały
czas grzeszyliśmy zabijając nieskończoną liczbę ludzkich istnień, czy teraz coś
nie będzie chciało się zemścić. Powiadają, że karma zawsze wraca. Miejmy
nadzieję, iż nie zachce się jej wrócić teraz.
Subskrybuj:
Posty (Atom)