Dzisiaj jest
najwspanialszy dzień w moim życiu. Idę na przyjęcie świąteczne. Będą tam
wszystkie najpopularniejsze i wpływowe zespoły, soliści, aktorzy i komicy. W
skrócie cały show biznes. Jestem bardzo podekscytowana i już nie mogę się
doczekać spotkania wszystkich moich znajomych. Właśnie zapomniałabym wspomnieć.
Jestem córką Park Geun-Hye, pani prezydent Korei Południowej. Muszę się
pochwalić, że znam naprawdę dużo osób.
Za 5 minut miał przyjechać po mnie tata. Ostatni raz
zerknęłam w lustro. Wyglądałam ślicznie. Miałam na sobie białą sukienkę bez
ramion. Góra była idealnie dopasowana i ładnie uwydatniała moje krągłości, dół
za to był rozkloszowany a materiał sięgał mi przed kolano. W tali miałam
przewiązany czarny aksamitny materiał zawiązany w kokardę. Czarne szpilki
zdobiły moje stopy. Zrobiłam sobie delikatny makijaż oczu, a usta pomalowałam
moją ulubioną wiśniową szminką. Pofalowane włosy pozostawiłam rozpuszczone.
Usatysfakcjonowana swoim wyglądem wyszłam z domu. Tata czekał już na mnie na podjeździe.
Wsiadłam do samochodu i przywitałam się buziakiem w policzek.
Po 20 minutach dojechaliśmy do ogromnej sali. Tata podał mi
rękę abym mogła wysiąść z samochodu. Chwyciłam ją, a następnie udaliśmy się do
środka budynku.