Wspominam dobre
chwile, gdy bawiłem się z przyjaciółmi, one już nie wrócą. Kiedyś bawiliśmy się
razem, byliśmy buntownik bez powodu. Lubiliśmy swoje otoczenie i nie
przeszkadzało nam to, że jesteśmy biedni lub niedoceniani, dla nas istniał
tylko nasz świat, nasze małe cztery ściany. Docenialiśmy to, że mamy siebie,
kochaliśmy się lepiej niż rodzeństwo, dzieliliśmy się każdą wolną chwilą
szczęścia, smutku, rozpaczy. Wołaliśmy o pomoc wtedy kiedy była potrzebna. Nasz
świat nie był duży. Garstka studentów, licealistów bawiąca się razem.Władze
miasta czepiały się nas bez powodu nic takiego nie robiliśmy, to były tylko
zabawne gry. Używaliśmy spray aby pokazać że istniejemy na tym świecie. Nie
chcieliśmy zrobić nic złego, ale oni tego nie zauważyli, nie rozumieli nas.
Każda chwila spokoju była dla nas święta. Kochaliśmy nasz
mały świat. Nie było w nim nieproszonych gości. Byliśmy tylko my. Małe rzeczy sprawiały
nam radość a ucieczka przed policją to była dobra zabawa. Pamiętam kiedy
pierwszy raz na złapali. Z początku byliśmy smutni może trochę przestraszeni i
tak wtedy uśmiechnąłeś się do mnie, pamiętam to.
Kiedy rano się obudziłem spałeś na łóżku obok. Podszedłem do
ciebie. Spałeś niewinnie, wydawałeś się uroczy. Otwierając oczy uśmiechnąłeś
się do mnie i bawiliśmy się razem.
Wszyscy pamiętamy bitwę na poduszki. Pierze latały po całym
pokoju. Tamte czasy były takie niewinne. Zawsze kończyliśmy zmęczeni leżący na
podłodze obok siebie.
Przez chwilę patrzyłem na niego jak wyżywa się w naszym
mieszkaniu. Nie mogłem na to patrzeć. Byłeś zbyt agresywny. Próbowałem cię
powstrzymać przytuliłem.
Coś nie dawało ci spokoju. Co to było? Nie wiem. Byłeś wściekły. Uderzyłeś mnie bolało. Nie chciałem tego pamiętać. Musiałem cię uspokoić a nie wiedziałem jak. Postanowiłem że muszę zrobić ci krzywdę. Nie widzę innej opcji. Zachowujesz się dziwnie nie wierzyłem że w tym momencie w głębi twojej duszy siedzisz ty. Za wszystko co zrobiłem oberwałem bardziej.
Co się potem stało? Nie pamiętam. I nagle znowu Obudziłem się pośród ludzi bawiliśmy się. Impreza trwała alkohol lał się literami, to była naprawdę wspaniała zabawa, która nagle zniknęła i okazała się tylko wspomnieniami.
Coś nie dawało ci spokoju. Co to było? Nie wiem. Byłeś wściekły. Uderzyłeś mnie bolało. Nie chciałem tego pamiętać. Musiałem cię uspokoić a nie wiedziałem jak. Postanowiłem że muszę zrobić ci krzywdę. Nie widzę innej opcji. Zachowujesz się dziwnie nie wierzyłem że w tym momencie w głębi twojej duszy siedzisz ty. Za wszystko co zrobiłem oberwałem bardziej.
Co się potem stało? Nie pamiętam. I nagle znowu Obudziłem się pośród ludzi bawiliśmy się. Impreza trwała alkohol lał się literami, to była naprawdę wspaniała zabawa, która nagle zniknęła i okazała się tylko wspomnieniami.
I znowu ogarnia mnie
cudowne wspomnienia bieganie po mieście, buntowanie się, zabawa na przystani,
nasze wspólne zdjęcia z budki fotograficznej, szlajanie się razem po ulicach
nocą.
Leżąc na łóżku szpitalnym przypomniałem sobie jak leżałem na
łące wśród przyjaciół oparty o twoją nogę, byłem szczęśliwy. Latające ptaki,
uśmiechy wszystkich, więcej nic mi do szczęścia nie potrzeba.
Kiedy byłem zamyślony oni przywracali mi trzeźwość myślenia.
Kochali mnie. Znów rozrabialiśmy. Zastawiliśmy terenówką tunel. Zatrzymaliśmy
kilka samochodów. Potem zwykły spray alkohol. Myślę że mogliśmy zachować się
gorzej. Przyjechała policja. Uciekaliśmy. Nasze grzechy nas rozbawiły. Byliśmy
najszczęśliwsi na świecie.
Poszedłem do łazienki wszyscy wiedzą w jakim celu. Jednak co
tam robili moi przyjaciele? Ratowali mnie od tego co miało się stać. Uwielbiam
ich, są najwspanialszymi ludźmi na świecie. Co ja bym bez nich zrobił? W szoku
zostałem wciągnięty do wanny z wodą. Chłopaki naprawdę dobrze się bawili. Ja
także. Moje wszystkie ciemne myśli zostały zastąpione tymi jasnymi.
To były wspomnienia,
ponieważ topiłem się znowu próbowałem zrobić to samo Nic się nie zmieniło,
tylko teraz przyjaciele odeszli i nie ma mnie kto ratować.
Chociaż jest jednak szansa. Mały uśmiech. Mały gest. Mogę
wyjść z wody która otaczają moje ciało. Co zrobić żeby ocalić mi życie? Nie
potrzeba mi wiele wystarczy uśmiech.
W tym momencie moje
wspomnienia odzywają razem z tym zdjęciem, którego chcę się pozbyć. Nie jest mi
ono już potrzebne. Zdecydowałem zrobię tylko jedną. Rzecz która mi pomoże. Wraz
z tym zdjęciem kończę moje życie. W końcu i tak już umarłem
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie pytajcie mnie nawet co to jest. Po prostu napisałam coś takiego i całkiem mi się podoba. Napiszcie co o tym sądzicie.
Ati
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie pytajcie mnie nawet co to jest. Po prostu napisałam coś takiego i całkiem mi się podoba. Napiszcie co o tym sądzicie.
Ati
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz