Gdy jesteś w niebezpieczeństwie cz. 2

Hyunsik (BTOB)

Z tego co zdążyłaś się zorientować poza Tobą było jeszcze 2 dorosłych mężczyzn. Mieli około 35 lat. Zaprowadzili Cię w jakąś boczną, ciemną , opuszczoną uliczkę.

- Masz ładną buźkę.- zaczął mężczyzna w skórzanej kurtce.

- Nie jesteś stąd, prawda?- odezwał się gościu z brodą. Pokiwałaś twierdząco głową.

Facet w skórze otworzył jakieś drzwi i powiedział do Ciebie: ,,Właź." Posłusznie zrobiłaś to co Ci kazał, gdyż nie chciałaś im się narażać. Znalazłaś się w jakimś ponurym, wilgotnym, obskurnym pomieszczeniu. Światło dawała jedynie mała lampka postawiona na drewnianym stoliku koło sofy. Prawdopodobnie znajdowałaś się w ich bazie.

- Połóż się na kanapie.- odparł brodaty.

- Co?!- powiedziałaś.

- Rób co Ci każę!

- Ej, stary spokojnie. Widzisz, że jest zestresowana.- powiedział ten od kurtki.- Nie bój się kochanie. Nie zrobimy Ci krzywdy.- rzekł z przyklejonym na twarzy uśmiechem.- A teraz idź spać. Jutro wraz z resztą zastanowimy się co z Tobą zrobić.
- Jaką resztą?- zapytałaś.
- Jak to z jaką? Z naszymi kolegami.- cały czas miał ten swój głupkowaty uśmiech, co zaczynało Cię już powoli wkurzać.- Dobranoc kotku.- powiedział po czym opuścił pokój wraz z tym drugim.
- I co ja mam teraz zrobić?- powiedziałaś do siebie załamana.
Chcąc nie chcąc położyłaś się na kanapie i zasnęłaś.
- Ale ona słodko śpi.- obudził Cię czyjś głos. Podniosłaś głowę i otworzyłaś oczy. Brodaty mężczyzna miał swoją twarz przed Twoją w odległości około 5 centymetrów,
-Aa!- krzyknęłaś.
-O. Widzę, że już się obudziłaś skarbie.- jego głos Cię obrzydzał.
W pokoju było w miarę jasno dzięki promieniom wpadającym przez okna . Prawdopodobnie było około godziny jedenastej. Na przeciwko Ciebie na fotelach siedziało dwóch facetów. Jeden to ten z wczoraj w skórzanej kurtce, a drugi nowy. ,,Pewnie jeden z ich kumpli''- pomyślałaś. Przeniosłaś wzrok na lewo. Zauważyłaś tam tajemniczego chłopaka. Siedział podparty o ścianę. Był mniej więcej w Twoim wieku.
- To jak, może się pobawimy?- powiedział ten starszy, nowy.
- Zostawcie ją mnie.- odezwał się Twój rówieśnik.
- Uuu. Widzę młody że Ci się spodobała. No dobra zostawiamy ją Tobie. Tylko nie próbuj żadnych sztuczek.- gościu od kurtki.
- Taa, taa. Dobra możecie już sobie pójść? Chcę zostać z nią sam na sam.
- Co za!- nie dokończył, bo przerwał mu brodaty.
- Już sobie idziemy.- powiedział po czym w trójkę opuścili pokój.
- Nie musisz się mnie bać. Nie jestem taki jak oni. Nazywam się Hyunski. A ty?
- ____. Skąd mogę mieć pewność, że nie zrobisz mi krzywdy?- zapytałaś niepewnie.
- Od Ciebie zależy czy mi zaufasz, czy nie. Lecz radzę Ci wybrać tą drugą opcje. Mogę pomóc Ci się stąd wydostać.
- Jak?
- Zabiorę Cię do hotelu. Oni sobie nie wiadomo co pomyślą, a ty uciekniesz.
- No nie wiem..
- ____ ja naprawdę chcę Ci pomóc.- wyczułaś szczerość w jego głosie i postanowiłaś mu zaufać.
- N-no dobra.
Około 18:00 wsiadłaś do samochodu chłopaka i pojechaliście pod drogi hotel. Weszliście do pokoju.
- Wow. Ale tu ładnie.- zachwycałaś się.- o dziwo nie czułaś się z chłopakiem niezręcznie, czy niepewnie.
- Cieszę się, że Ci się podoba.- zrobił eyes smile.
- Omo! Ale ty się słodko uśmiechasz.- chłopak zaczerwienił się lekko.
- Żeby nie było podejrzeń zostań tu ze mną tak przez godzinę, ok?
- Yhy.- pokiwałaś głową.
Gadaliście i śmialiście się. Poznałaś go lepiej, a o Ciebie. Nawet chyba zdawało Ci się, że zaczynasz coś do niego czuć, ale postanowiłaś to zignorować. W końcu jak mogłabyś zakochać się w chłopaku, którego znasz od paru godzin? Nawet nie zauważyłaś, kiedy była już 21:00.
- Ooo! Ale jest już późno. Muszę się się zbierać.
- Musisz?- zarobił aegyo.
- Tak. Nie chcę, żeby ten gang coś mi zrobił...
- Racja. Too.. Idź już.- posmutniał.
- Dzięki za to co dla mnie zrobiłeś i w ogóle.- powiedziałaś i poszłaś zostawiając go samego w pokoju.
     ~ Suzy