Jungkook (BTS) +18
część 2
Ponieważ zapomniałam o tym wspomnieć w pierwszej części zrobię to teraz. Na wstępie pragnę powiedzieć, że to opowiadanie nie ma kompletnie żadnego przesłania. Napisane jest tylko i wyłącznie dla zabawy ze zbioru moich chorych pomysłów. Czas w opowiadaniu jest bardo niezgrany więc proszę nie zwracajcie na to uwagi. Z góry przepraszam za wszelkie błędy.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po powrocie do domu byłaś
wykończona podróżą, kto by się spodziewał w końcu, na co dzień nie latałaś
samolotami. Po prostu weszłaś do pokoju i ze zmęczenia padłaś na łóżko. Nie
zorientowałaś się nawet, kiedy odpłynęłaś.
Śniły
ci się dziwne rzeczy. Byłaś w jakiejś magicznej krainie dookoła ciebie latały
elfy i co dziwniejsze były tam też latające małpiatki. Nagle zrobiło się
ciemno. Zauważyłaś latarnika, który właśnie zapalał ostatnią latarnie.
Mężczyzna zaprosił cię na herbatę, zgodziłaś się bez namysłu no, bo w końcu, co
miałaś zrobić.
Weszłaś do jego domku. Twoim oczom ukazały się setki starych zegarów
z kukułką. Staruszek ściągnął kaptur. Jego twarz nie wyglądała zbyt miło. Był
cały pomarszczony. Oczy miał nierównej wielkości, a mianowicie, dlatego ze
jedno mu wypadało. Z jego głowy wyrastały małe kurzajki porośnięte kępkami
siwych włosów.
-Wybiła północ- powiedział skrzeczącym głosem, a zegary
zaczęły wytwarzać tysiące decybeli.
Obudziłaś
się z krzykiem. Serce waliło ci jak oszalałe. Byłaś cała zgrzana. Nagle
spojrzałaś na krzesło obok twojego łóżka. Twoim oczom niespodziewanie ukazał
się Jungkook. Zdziwiłaś się, co on tutaj robi i czemu nie obudził go twój
krzyk. Nieważne pomyślałaś. Patrzyłaś
na chłopaka dłuższą chwilkę potem cos przykuło twoja uwagę. Jego ręka. Palce
jego ręki były splecione wraz z twoimi.
Co on takiego robił?
Postanowiłaś go obudzić. Potrząsnęłaś nim lekko i pocałowałaś w policzek.
-Kochanie obudź się.-Szepnęłaś, ponieważ było późno.
Chłopak otworzył oczy.
-O owieczko obudziłem cię. Naprawdę przepraszam nie chciałem.
-Nie, nie sama się…- zamilkłaś nie chciałaś go martwić swoim
koszmarem.
-Co chciałaś powiedzieć?
-Nic takiego.
-Kochanie powiedz martwię się- spojrzał na ciebie błagalnymi
oczkami.
-Nie rób tak!
-To znaczy jak?-Zrobił jeszcze większe patrzałki.
-Właśnie tak!
-Przestane, jaki mi powiesz, co się stało.
-No w sumie to nic takiego-złagodziłaś nie chcąc go martwić-
tylko śnił mi się koszmar.
-Aaaa to, dlatego się tak pociłaś, gdy spałaś.
-C-c-c-o, co?! Widziałeś!?
-No przecież nie trzymałbym cię za rękę gdybyś spała
spokojnie. Chciałem cię uspokoić.
-O dziękuje kochanie. Ale już sobie poradzę możesz iść
spać.-Posłałaś mu fałszywy uśmiech.
-______! Znam cię nie od dziś. Przecież wiem, że jeśli
sobie pójdę to nie zaśniesz.
Jungkook
miał racje od małego, kiedy tylko przyśnił ci się koszmar przez resztę nocy nie
mogłaś zmrużyć oka. Zwykle w takich sytuacjach szłaś do mamy kładłaś się obok
niej i zasypiałaś. Najwidoczniej spanie z kimś uspokajało cię w takich
momentach.
-Oppa za dobrze mnie znasz-przyznałaś.- Tylko, co chcesz
zrobić?
-No jak to, co?!- Wyszczerzył się.
-Ej! Oppa! Co ty?!
Pocałował
cię czule zamykając ci usta. Musiałaś mu to przyznać, wiedział jak cię uciszyć,
(co proste w twoim przypadku nie było). Ale wracając do tego, co zrobił twój
chłopak. Wsunął się pod twoją kołdrę i przytulił się mocno do ciebie żebyście
niespadli z twojego jedno osobowego łóżka. Wtuliłaś się w jego umięśniony tors
i wyszeptałaś cichutko.
-Dziękuje oppa.
I nawet nie zauważyłaś, kiedy zasnęłaś. Obudziłaś się
wcześnie rano. Jungkook jeszcze spał a ty chciałaś pójść zrobić śniadanie dla
całego zespołu. Jednak coś ci to uniemożliwiało, a mianowicie ręka chłopaka,
która obejmowała cię w tali. Próbowałaś łagodnie wstać niebudząca go. Już się
wydostałaś już prawie wstałaś już zaczęłaś się prostować i nagle łup. Upadłaś z
powrotem na łóżko. A dlaczego tak się stało. A dlatego że Jungkook już nie spał
i specjalnie chwycił cię za nadgarstek i przewrócił na siebie.
-Kochanie puść mnie. Musze iść zrobić śniadanie.-Powiedziałaś
stanowczo
-Nic nie musisz. Zostań tu zemną i pobaraszkujmy trochę.-
Zaproponował
-A, kto zrobi śniadanie?
- Yyyyy może Rapmon?
-No, co ty jeszcze kuchnie spali!
-No, ale weź. Nawet 10 minut? Jest dopiero 7.00. A wiesz, że
wszyscy i tak wstają o 10.-Powiedział to przekonującym głosem i zrobił słodkie
oczka.
-No dobrze, ale maksymalnie 2 godziny.
W oczach chłopaka dosłownie były widoczne iskierki. Był po
prostu kompletnie napalony. Usiadłaś koło niego na łóżku. Zaczął cię powoli,
lecz zmysłowo całować po szyi. Przeszedł na usta rozległa się fala namiętnych
pocałunków. Nagle chłopak już był nad tobą. Zsunął z ciebie spodenki od piżamy
i delikatnie zaczął masować twoje udo. Chłopak zaczął ci rozpinać koszule
nocną. Na twoje policzki wylał się rumieniec, ponieważ pod spodem niemiałaś stanika.
Jungkook rozpiął w końcu twoją koszule przy okazji ściągając z siebie dosłownie
całe odzienie. Zaczął lizać i ssać cały twój tors robiąc nieopodal piersi
malinki oznaczające, że jesteś jego własnością. Po dłuższym czasie pieszczenia twojego
nagiego ciała ściągnął wreszcie twoje koronkowe majtki. Od razu ze wstydu twoje
nogi zacisnęły się. Chłopak jednak wsunął w ciebie dwa palce zadając ci tym
ogrom przyjemność, o czym świadczyły twoje jęki.
-Podoba ci się prawda?-Zapytał sapiąc.-Czy chcesz abym
sprawił ci jeszcze więcej przyjemności?
Nic nie odpowiedziałaś tylko pokiwałaś twierdząco głową.
Chłopak zabrał rękę.
-Nie będę się z tobą bawił w podchody. Skoro twierdzisz, że
tego chcesz to sama musisz rozłoży przede mną nogi.
Położyłaś się na łóżku na plecach. Przysunęłaś się do samego
górnego krańca robiąc mu miejsce. Rozłożyłaś posłusznie nogi. Chłopak uśmiechnął
się i powoli w ciebie wszedł. Zadawał ci dużo przyjemność wchodząc w ciebie
stopniowo. Po paru mocniejszych uderzeniach w końcu doszedł, jednak zrobił to w
tobie.
-Przepraszam. Nie zdążyłem.
-Nie mogę być na ciebie zła za tak cudowne chwile-posłałaś
mu uśmiech- najwyżej mnie zapłodniłeś, czas okaże.
-Ale jesteś taka młoda!
-Kochanie spokojnie. Tracisz zimna krew. Porozmawiamy o tym
później. A teraz ma dla ciebie niespodziankę. Usiądź w fotelu
Zaczęłaś przed nim seksownie tańczyć i wywijać swoim pięknym
nagim ciałem. Chłopak był widocznie zaskoczony, ale również zadowolony. Później
poszliście jeszcze poleżeć. Za około godzinkę Wstałaś i poszłaś zrobić śniadanie
dla chłopaków.
Zaczęłaś
smażyć naleśniki. Jeden naleśnik drugi w końcu cała sterta. Wtem przyszli Jungkook,
V, oraz Rapmon.
-Mmm, co tak pięknie pachnie?- Zapytał V
-Zrobiłam naleśniki a co?- Odpowiedziałaś
-Naleśniki!!!- Krzyknęli wszyscy z radości.
-Ty to jednak o nas dbasz ______- powiedział Rapmon
opychając się naleśnikami.
-Smakuje wam?- Zapytałaś
-TAK!- Odpowiedzieli chórkiem jak małe dzieci.
Nagle
na dół zszedł Jin i Jimin. Jin zszedł w różowej piżamie, co nikogo nie zdziwiło,
ale Jimin był już ubrany, uczesany i wyszykowany. A nigdzie dzisiaj nie
wychodzili.
-Coś się tak odstawił?- spytał Jungkook
-Co? O co ci chodzi? Po prostu się ubrałem.
-Ale pragnę zauważyć, że my wszyscy zawsze jemy śniadanie w
piżamach po jesteśmy zbyt leniwi żeby się od razu ubrać.- Stwierdził twój
chłopak
-Więc chyba czas na jakieś małe zmiany nie sądzisz?- Powiedział
Jimin na odczepnego.
Jimin zjadł kilka naleśników i powiedział ze musi coś załatwić
i wychodzi.
-Gdzie ty leziesz?- Zapytali wszyscy
-Nie wasza sprawa-skwitował i wyszedł.
Zaległa cisza. Przerwałaś ją pytając jakby sama siebie.
-To wrócisz na obiad czy nie?
Wszyscy wybuchli śmiechem.
-Nie martw się _______. Dzisiaj mamy dla ciebie niespodziankę.-Powiedział
lider
-Co? Niespodziankę dla mnie.
-Tak-ciągnął dalej Jin- możesz dzisiaj robić, co chcesz aż
do 20.00.
-My wyręczymy cię we wszystkich obowiązkach domowych żebyś
miała wolny dzień- Powiedział twój boyfrend
-Naprawdę chłopaki jesteście wspaniali dziękuje!- Pisnęłaś z
radości.
-Tylko pamiętaj żeby być z powrotem na 20- przypominał
Rapmon
-Dobrze oczywiście mamo- odpowiedziałaś żartobliwie. Na co
wszyscy wybuchli śmiechem.
Było
około 13. Ubrałaś się i wyszłaś na miasto. Po około 2h łażenia po sklepach
stwierdziłaś ze zadzwonisz do swojej przyjaciółki. Umówiłyście się za godzinę w
kawiarni, w której zawsze spotykałyście się na babskie ploty. Ale dlaczego
umówiłyście się dopiero za godzinę? A mianowicie Ania stwierdziła, że jeszcze
musi cos załatwić. Ale cieszyłaś się, że i tak ma dla ciebie czas.
Siedziałaś
już w kawiarni czekając na Anię. Nagle z oddali zauważyłaś swoją przyjaciółkę z
jakimś chłopakiem? Zdziwiło cię to, ponieważ Ania nie mówiła, że z kimś się
umawia. Pożegnała się z tajemniczym chłopakiem dając mu buziaka w policzek i
sama weszła do kawiarni. Zauważyła cię i przysiadła się do ciebie.
Przywitałyście się i złożyłyście zamówienie. A ty zaczęłaś.
-Gadaj, kto to był, bo inaczej zjem ci ciastko, które
zamówiłaś- Zagroziłaś przyjaciółce
-Ale, o kim ty mówisz?
-No już się nie zgrywaj. Widziałam jak żegnałaś się z jakimś
chłopakiem przed kawiarnią
-Co? Widziałaś?
-Tak. Teraz gadaj, kto to, jak ma na imię, jak go poznałaś i
kim dla ciebie jest?
-Może to cię troszkę zdziwi, ale to był Jimin.
-Coooo?! Nasz Jimin???
-Tak dokładnie.
-Ale jak to? To wy ze sobą chodzicie?
-Znaczy na początku to nie, ale dzisiaj rano stał pod moim
domem i zaprosił mnie na randkę. I podczas naszego spotkania zapytał mnie czy nie
zechce z nim chodzić.
-A ty się zgodziłaś boże Ania jak się cieszę! I przynajmniej
dowiedziałam się gdzie wybył dzisiaj rano Jimin.
Resztę popołudnia spędziłaś z Anią. Łaziłyście po sklepach,
poszłyście do kosmetyczki, plotkowałyście, generalnie dobrze się bawiłyście.
Nagle do Ani zadzwonił telefon. Odebrała; Tak. O cześć kochane yhm, dobra ok to
do zobaczenia.
-To Jimin?
-Tak.
-Co chciał?
-Nic takiego idę z tobą do domu.
-Aha ok.
Doszłyście
do domu. Ania zatrzymała cię przed drzwiami i zawiązała ci oczy.
-Wiesz, co zaczynam się coraz bardziej bać-stwierdziłaś.
-Oj tam, oj tam zobaczysz wszystko będzie dobrze.
Ati
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz