piątek, 22 maja 2015

Życie bywa piękne cz.2

Jungkook (BTS) +18
część 2
Ponieważ zapomniałam o tym wspomnieć w pierwszej części zrobię to teraz. Na wstępie pragnę powiedzieć, że to opowiadanie nie ma kompletnie żadnego przesłania. Napisane jest tylko i wyłącznie dla zabawy ze zbioru moich chorych pomysłów. Czas w opowiadaniu jest bardo niezgrany więc proszę nie zwracajcie na to uwagi. Z góry przepraszam za wszelkie błędy.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Po powrocie do domu byłaś wykończona podróżą, kto by się spodziewał w końcu, na co dzień nie latałaś samolotami. Po prostu weszłaś do pokoju i ze zmęczenia padłaś na łóżko. Nie zorientowałaś się nawet, kiedy odpłynęłaś.
                Śniły ci się dziwne rzeczy. Byłaś w jakiejś magicznej krainie dookoła ciebie latały elfy i co dziwniejsze były tam też latające małpiatki. Nagle zrobiło się ciemno. Zauważyłaś latarnika, który właśnie zapalał ostatnią latarnie. Mężczyzna zaprosił cię na herbatę, zgodziłaś się bez namysłu no, bo w końcu, co miałaś zrobić.
Weszłaś do jego domku. Twoim oczom ukazały się setki starych zegarów z kukułką. Staruszek ściągnął kaptur. Jego twarz nie wyglądała zbyt miło. Był cały pomarszczony. Oczy miał nierównej wielkości, a mianowicie, dlatego ze jedno mu wypadało. Z jego głowy wyrastały małe kurzajki porośnięte kępkami siwych włosów.
-Wybiła północ- powiedział skrzeczącym głosem, a zegary zaczęły wytwarzać tysiące decybeli.
                Obudziłaś się z krzykiem. Serce waliło ci jak oszalałe. Byłaś cała zgrzana. Nagle spojrzałaś na krzesło obok twojego łóżka. Twoim oczom niespodziewanie ukazał się Jungkook. Zdziwiłaś się, co on tutaj robi i czemu nie obudził go twój krzyk. Nieważne pomyślałaś. Patrzyłaś na chłopaka dłuższą chwilkę potem cos przykuło twoja uwagę. Jego ręka. Palce jego ręki były splecione wraz z twoimi.
Co on takiego robił? Postanowiłaś go obudzić. Potrząsnęłaś nim lekko i pocałowałaś w policzek.
-Kochanie obudź się.-Szepnęłaś, ponieważ było późno.
Chłopak otworzył oczy.
-O owieczko obudziłem cię. Naprawdę przepraszam nie chciałem.
-Nie, nie sama się…- zamilkłaś nie chciałaś go martwić swoim koszmarem.
-Co chciałaś powiedzieć?
-Nic takiego.
-Kochanie powiedz martwię się- spojrzał na ciebie błagalnymi oczkami.
-Nie rób tak!
-To znaczy jak?-Zrobił jeszcze większe patrzałki.
-Właśnie tak!
-Przestane, jaki mi powiesz, co się stało.
-No w sumie to nic takiego-złagodziłaś nie chcąc go martwić- tylko śnił mi się koszmar.
-Aaaa to, dlatego się tak pociłaś, gdy spałaś.
-C-c-c-o, co?! Widziałeś!?
-No przecież nie trzymałbym cię za rękę gdybyś spała spokojnie. Chciałem cię uspokoić.
-O dziękuje kochanie. Ale już sobie poradzę możesz iść spać.-Posłałaś mu fałszywy uśmiech.
-­­______! Znam cię nie od dziś. Przecież wiem, że jeśli sobie pójdę to nie zaśniesz.
                Jungkook miał racje od małego, kiedy tylko przyśnił ci się koszmar przez resztę nocy nie mogłaś zmrużyć oka. Zwykle w takich sytuacjach szłaś do mamy kładłaś się obok niej i zasypiałaś. Najwidoczniej spanie z kimś uspokajało cię w takich momentach.
-Oppa za dobrze mnie znasz-przyznałaś.- Tylko, co chcesz zrobić?
-No jak to, co?!- Wyszczerzył się.
-Ej! Oppa! Co ty?!
                Pocałował cię czule zamykając ci usta. Musiałaś mu to przyznać, wiedział jak cię uciszyć, (co proste w twoim przypadku nie było). Ale wracając do tego, co zrobił twój chłopak. Wsunął się pod twoją kołdrę i przytulił się mocno do ciebie żebyście niespadli z twojego jedno osobowego łóżka. Wtuliłaś się w jego umięśniony tors i wyszeptałaś cichutko.
-Dziękuje oppa.
I nawet nie zauważyłaś, kiedy zasnęłaś. Obudziłaś się wcześnie rano. Jungkook jeszcze spał a ty chciałaś pójść zrobić śniadanie dla całego zespołu. Jednak coś ci to uniemożliwiało, a mianowicie ręka chłopaka, która obejmowała cię w tali. Próbowałaś łagodnie wstać niebudząca go. Już się wydostałaś już prawie wstałaś już zaczęłaś się prostować i nagle łup. Upadłaś z powrotem na łóżko. A dlaczego tak się stało. A dlatego że Jungkook już nie spał i specjalnie chwycił cię za nadgarstek i przewrócił na siebie.
-Kochanie puść mnie. Musze iść zrobić śniadanie.-Powiedziałaś stanowczo
-Nic nie musisz. Zostań tu zemną i pobaraszkujmy trochę.- Zaproponował
-A, kto zrobi śniadanie?
- Yyyyy może Rapmon?
-No, co ty jeszcze kuchnie spali!
-No, ale weź. Nawet 10 minut? Jest dopiero 7.00. A wiesz, że wszyscy i tak wstają o 10.-Powiedział to przekonującym głosem i zrobił słodkie oczka.
-No dobrze, ale maksymalnie 2 godziny.
W oczach chłopaka dosłownie były widoczne iskierki. Był po prostu kompletnie napalony. Usiadłaś koło niego na łóżku. Zaczął cię powoli, lecz zmysłowo całować po szyi. Przeszedł na usta rozległa się fala namiętnych pocałunków. Nagle chłopak już był nad tobą. Zsunął z ciebie spodenki od piżamy i delikatnie zaczął masować twoje udo. Chłopak zaczął ci rozpinać koszule nocną. Na twoje policzki wylał się rumieniec, ponieważ pod spodem niemiałaś stanika. Jungkook rozpiął w końcu twoją koszule przy okazji ściągając z siebie dosłownie całe odzienie. Zaczął lizać i ssać cały twój tors robiąc nieopodal piersi malinki oznaczające, że jesteś jego własnością. Po dłuższym czasie pieszczenia twojego nagiego ciała ściągnął wreszcie twoje koronkowe majtki. Od razu ze wstydu twoje nogi zacisnęły się. Chłopak jednak wsunął w ciebie dwa palce zadając ci tym ogrom przyjemność, o czym świadczyły twoje jęki.
-Podoba ci się prawda?-Zapytał sapiąc.-Czy chcesz abym sprawił ci jeszcze więcej przyjemności?
Nic nie odpowiedziałaś tylko pokiwałaś twierdząco głową. Chłopak zabrał rękę.
-Nie będę się z tobą bawił w podchody. Skoro twierdzisz, że tego chcesz to sama musisz rozłoży przede mną nogi.
Położyłaś się na łóżku na plecach. Przysunęłaś się do samego górnego krańca robiąc mu miejsce. Rozłożyłaś posłusznie nogi. Chłopak uśmiechnął się i powoli w ciebie wszedł. Zadawał ci dużo przyjemność wchodząc w ciebie stopniowo. Po paru mocniejszych uderzeniach w końcu doszedł, jednak zrobił to w tobie.
-Przepraszam. Nie zdążyłem.
-Nie mogę być na ciebie zła za tak cudowne chwile-posłałaś mu uśmiech- najwyżej mnie zapłodniłeś, czas okaże.
-Ale jesteś taka młoda!
-Kochanie spokojnie. Tracisz zimna krew. Porozmawiamy o tym później. A teraz ma dla ciebie niespodziankę. Usiądź w fotelu
Zaczęłaś przed nim seksownie tańczyć i wywijać swoim pięknym nagim ciałem. Chłopak był widocznie zaskoczony, ale również zadowolony. Później poszliście jeszcze poleżeć. Za około godzinkę Wstałaś i poszłaś zrobić śniadanie dla chłopaków.
                Zaczęłaś smażyć naleśniki. Jeden naleśnik drugi w końcu cała sterta. Wtem przyszli Jungkook, V, oraz Rapmon.
-Mmm, co tak pięknie pachnie?- Zapytał V
-Zrobiłam naleśniki a co?- Odpowiedziałaś
-Naleśniki!!!- Krzyknęli wszyscy z radości.
-Ty to jednak o nas dbasz ______- powiedział Rapmon opychając się naleśnikami.
-Smakuje wam?- Zapytałaś
-TAK!- Odpowiedzieli chórkiem jak małe dzieci.
                Nagle na dół zszedł Jin i Jimin. Jin zszedł w różowej piżamie, co nikogo nie zdziwiło, ale Jimin był już ubrany, uczesany i wyszykowany. A nigdzie dzisiaj nie wychodzili.
-Coś się tak odstawił?- spytał Jungkook
-Co? O co ci chodzi? Po prostu się ubrałem.
-Ale pragnę zauważyć, że my wszyscy zawsze jemy śniadanie w piżamach po jesteśmy zbyt leniwi żeby się od razu ubrać.- Stwierdził twój chłopak
-Więc chyba czas na jakieś małe zmiany nie sądzisz?- Powiedział Jimin na odczepnego.
Jimin zjadł kilka naleśników i powiedział ze musi coś załatwić i wychodzi.
-Gdzie ty leziesz?- Zapytali wszyscy
-Nie wasza sprawa-skwitował i wyszedł.
Zaległa cisza. Przerwałaś ją pytając jakby sama siebie.
-To wrócisz na obiad czy nie?
Wszyscy wybuchli śmiechem.
-Nie martw się _______. Dzisiaj mamy dla ciebie niespodziankę.-Powiedział lider
-Co? Niespodziankę dla mnie.
-Tak-ciągnął dalej Jin- możesz dzisiaj robić, co chcesz aż do 20.00.
-My wyręczymy cię we wszystkich obowiązkach domowych żebyś miała wolny dzień- Powiedział twój boyfrend
-Naprawdę chłopaki jesteście wspaniali dziękuje!- Pisnęłaś z radości.
-Tylko pamiętaj żeby być z powrotem na 20- przypominał Rapmon
-Dobrze oczywiście mamo- odpowiedziałaś żartobliwie. Na co wszyscy wybuchli śmiechem.
                Było około 13. Ubrałaś się i wyszłaś na miasto. Po około 2h łażenia po sklepach stwierdziłaś ze zadzwonisz do swojej przyjaciółki. Umówiłyście się za godzinę w kawiarni, w której zawsze spotykałyście się na babskie ploty. Ale dlaczego umówiłyście się dopiero za godzinę? A mianowicie Ania stwierdziła, że jeszcze musi cos załatwić. Ale cieszyłaś się, że i tak ma dla ciebie czas.
                Siedziałaś już w kawiarni czekając na Anię. Nagle z oddali zauważyłaś swoją przyjaciółkę z jakimś chłopakiem? Zdziwiło cię to, ponieważ Ania nie mówiła, że z kimś się umawia. Pożegnała się z tajemniczym chłopakiem dając mu buziaka w policzek i sama weszła do kawiarni. Zauważyła cię i przysiadła się do ciebie. Przywitałyście się i złożyłyście zamówienie. A ty zaczęłaś.
-Gadaj, kto to był, bo inaczej zjem ci ciastko, które zamówiłaś- Zagroziłaś przyjaciółce
-Ale, o kim ty mówisz?
-No już się nie zgrywaj. Widziałam jak żegnałaś się z jakimś chłopakiem przed kawiarnią
-Co? Widziałaś?
-Tak. Teraz gadaj, kto to, jak ma na imię, jak go poznałaś i kim dla ciebie jest?
-Może to cię troszkę zdziwi, ale to był Jimin.
-Coooo?! Nasz Jimin???
-Tak dokładnie.
-Ale jak to? To wy ze sobą chodzicie?
-Znaczy na początku to nie, ale dzisiaj rano stał pod moim domem i zaprosił mnie na randkę. I podczas naszego spotkania zapytał mnie czy nie zechce z nim chodzić.
-A ty się zgodziłaś boże Ania jak się cieszę! I przynajmniej dowiedziałam się gdzie wybył dzisiaj rano Jimin.
Resztę popołudnia spędziłaś z Anią. Łaziłyście po sklepach, poszłyście do kosmetyczki, plotkowałyście, generalnie dobrze się bawiłyście. Nagle do Ani zadzwonił telefon. Odebrała; Tak. O cześć kochane yhm, dobra ok to do zobaczenia.
-To Jimin?
-Tak.
-Co chciał?
-Nic takiego idę z tobą do domu.
-Aha ok.
                Doszłyście do domu. Ania zatrzymała cię przed drzwiami i zawiązała ci oczy.
-Wiesz, co zaczynam się coraz bardziej bać-stwierdziłaś.

-Oj tam, oj tam zobaczysz wszystko będzie dobrze.
            Ati

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz