
*ChaRin*
Balowaliśmy prawie całą noc. Pomimo
wypicia dość sporej ilości alkoholu, wszystko pamiętam.
Nie jestem pewna co do JB, ale wydaje mi się, że aż tak się nie upił. L i Jin w między czasie gdzieś
zniknęli. Jestem ciekawa czy zaszło coś ciekawego. Przy pierwszej lepszej
okazji wypytam przyjaciółkę o wszystko. Z klubu wyszliśmy
wcześniej, niż V i HyunYoo. Myślę,
że
o nich nie muszę się martwić. Za to ja i JaeBum spędziliśmy
noc w bazie. Nie mieliśmy gdzie się podziać.
Ja nie mam domu, a u niego jest „dość niebezpiecznie” jak to on ujął.
Obudziłam się leżąc na kanapie. Katem okaz zauważyłam
chłopaka,
który
mi się przyglądał. Wyglądał naprawdę uroczo ze zmierzwioną
czupryną.
-Wyspałaś się kochanie?- Zapytał
-Bywało lepiej, a ty spałeś
w ogóle?- Wstałam z miejsca poprawiając
włosy
-Próbowałem zasnąć, ale te fotele nie są
zbyt wygodne.- Zaśmiał się delikatnie
-I, z czego się cieszysz. Teraz będziesz
jak żywy trup. I co ja z tobą zrobię?
-Twoja obecność mnie ożywia- Podszedł do mnie blisko
i pocałował chwytając za tyłek. Oderwałam się od niego.
-Niewyżyty dzieciak- prychnęła
-Za to mnie kochasz- uśmiechnął się zadziornie i jeszcze raz pocałował.
Później poszłam przebrać koszulkę, którą miałam w torbie. Gdy już
wróciłam
JB chował telefon do kieszeni.
-Z kim pisałeś?- Usiadłam mu na kolanach
-Z Myungsoo mało istotne.- W tym momencie przyjrzał
mi się dokładnie- Czy to nie moja koszulka?
-Nie, skąd ten pomysł. Przecież
była
w mojej torbie.
-Kiedy ją zabrałaś?
-Nie wiem, o co ci chodzi- droczyłam się
z nim
-Rin odpowiadaj- zaczął mnie łaskotać
-Nie! JB! Przestań!- Śmiałam się próbując wyszarpać z jego objęć, jednak był
zbyt silny- Dobra! Powiem tylko mnie puść.
Zrobił, to o co go prosiłam. Wstałam
poprawiając ubranie i włosy
-Złap mnie, jeśli potrafisz!-Wytknęłam
mu język i uciekłam. Przez chwile siedział
w osłupieniu. Jednak po chwili usłyszałam jego głos „Myślisz, że mi uciekniesz?!”
Moja ucieczka nie trwała długo. Chłopak dogonił mnie szybko i
przygwoździł do pobliskiej ściany. Trzymał
mocno mój nadgarstek, a nasze twarze dzieliły zaledwie
centymetry.
-Ojej, co teraz zrobimy?- Powiedziałam z słyszalnym
sarkazmem w głosie
-Powiesz mi, kiedy zabrałaś tą koszulkę. W przeciwnym razie będę
cię
torturował- seksownie zniżył głos
-Hmm? Ciekawe, co mi zrobisz?- Powiedziałam
prowokując go
-Sama tego chciałaś
Po chwili jego kolano znalazło się miedzy moimi nogami, a jego usta
delikatnie całowały moją szyje. Mruknęłam cicho, co
zdecydowanie ucieszyło chłopaka. Wiedział, co zrobić,
aby nakłonić moją osobę do odpowiedzi. Moje nogi miękły
pod wpływem pieszczot. JB przygryzał moją skórę zostawiając na niej czerwone plamki. Nie mogłam
już
wytrzymać tej przyjemności. Całkowicie oddałam mu kontrolę
nad sytuacją.
-To jak powiesz mi?- Powiedział lekko sapiąc
-Ostatnio jak byliśmy u ciebie i wyszedłeś
do łazienki,
to wyciągnęłam ci ją z szafy.
-Cwaniara- oderwał się ode mnie i poszedł
w stronę kanapy
-Ejj, co to ma być?! Najpierw mnie rozpalasz a potem
zostawiasz?! Nie masz serca-ostatnie zdanie powiedziałam teatralnie i
poszłam położyć się na jego kolana.
-Gdzie się podziejemy?-Zapytałam
martwiąc się o chłopaka, który tej nocy nie zmrużył
oka.
-Dzisiaj zostańmy tutaj. Jutro skontaktujemy się
z resztą i może razem coś wymyślimy. Po prostu zostawmy tę
sprawę do jutra.- Uśmiechnął się blado
-Dobrze- odwzajemniłam uśmiech
Trwaliśmy w ciszy dobre dziesięć
minut. Każde z nas zapewne myślało o swoich problemach. Oboje w tym
czasie nie mieliśmy dachu nad głową. Nasze myśli krążyły raczej wokół zapewnienia
sobie spokojnego życia. Przypuszczam, że ani ja, ani on nie pomyśleliśmy
o tym, co robią rodzice. Oni odrzucili nas. My się tylko pogodziliśmy
z tym faktem i pozwoliliśmy im odejść.
-JB?
-Hm?
-Ucieknijmy razem gdzieś dalej. Gdzieś gdzie będziemy
spokojnie żyć.- Zaskoczyłam go chyba trochę tą
wypowiedzią, ponieważ przez chwile się nie odzywał
-Gdzie zostaną przyjaciele a wrogowie odejdą.
Ati
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz